s. Teresa Roszkowska

Podziel się

s. Roszkowska Teresa           s. Teresa Roszkowska pochodzi z Rogożyna Nowego w województwie podlaskim. I śluby zakonne złożyła 05.08.1979 r. a śluby wieczyste 06.10.1985 r. Do Sudanu wyjechała w 1989 r. i pracuje tam nadal. Zajmuje się pracą pastoralną wśród uchodźców i bezdomnych. Jest moderatorem sekcji szkolno-katechetycznej. Zajmuje się nauczaniem dzieci uchodźców i opieką nad dziećmi zagubionymi w wyniku działań wojennych. Działa tam przedszkole i szkoła, ośrodek zdrowia. Siostry uczestniczą też w budowie szałasów w obozach uchodźców oraz prowadzą ich dożywianie.

List z Sudanu

Boże Narodzenie 2017

Serdecznie pozdrawiam i bardzo dziękuję za życzenia i wiadomości z Inspektorii. Cieszę się razem z Wami powołaniami. … BOGU NIECH BĘDĄ DZIĘKI.

Choć już prawie po Świętach, lecz pragnę życzyć by Małe Dziecię Jezus darzyło potrzebnymi łaskami i błogosławieństwem na każdą chwilę – pamiętałam w mojej modlitwie …. życzę też błogosławionego Nowego 2018 Roku.

Teraz w naszej wspólnocie (tylko jedna w całym Sudanie) jesteśmy 4 Siostry. Sr. Josephine (hinduska) dość podupadła na zdrowiu, no ale z 86 latami to i tak wiele pracuje. Jest sr. Maivan (wietnamka) –  jest studentką na Uniwersytecie dla Kobiet Alafad. Też się wiele włącza do apostolstwa. Sr. Teresa  (hinduska) w  końcu otrzymała wizę –  czekałyśmy prawie 3 lata. Mogła wyjechać na leczenie.

U nas wiele się działo przed świętami i po, tak, że dopiero dzisiaj zaczynam pisać życzenia.

Właściwie już od początku listopada zaczęliśmy się przygotowywać do Świąt. Dzięki hojności tak wielu serc z Polski mogłyśmy podarować najkonieczniejsze rzeczy naszym dzieciom i tylu innym biednym mieszkającym wokół nas i dalej. Teraz u nas też jest pora zimowa choć nie taka jak w Polsce ale dla tych ludzi bardzo zimno. Każde dziecko ze szkoły (440dzieci) otrzymało koc, chusteczkę do nosa, mydło, glicerynę (tu jest to bardzo konieczne, bo jak są zimne wiatry to dzieci mają bardzo sucha skórę i to ich boli. Jak nie mają jakiegoś kremu czy gliceryny to używają oleju kuchennego, jeżeli go mają), dzieci otrzymały też trochę słodyczy i ciastka.

Innego dnia dzieci z oratorium (ponad 500) każde otrzymało prześcieradło, no inne rzeczy tak jak dzieci ze szkoły . Było tyle radości – śpiewy kolęd, tańce, życzenia i podarunki. Oczywiście lepszy świąteczny posiłek. Byłyśmy zmęczone ale szczęśliwe . Tuż przed świętami był też, jak tu mówią „Baba Christmas” dla dzieci. Byłyśmy przygotowane na 300 – 400 dzieci a przyszło ich ponad 1500: duże i małe. W końcu nie daliśmy im nic choć było nam bardzo przykro, ale nie było fizyczną możliwością  rozdanie czegokolwiek. One by się zadeptały, bo podwórze jest małe. Po przedstawieniu jasełek, śpiewie kolęd otworzyliśmy bramę i dzieci poszły bez żadnego problemu, choć nam było ich tak żal. …

I tak każdy dzień jest wypełniony po brzegi i podwórze zawsze pełne dzieci. One są naszą siłą. …

No cóż, kończąc, pragnę podziękować za pamięć w modlitwie, wiem że jesteście z nami..

Szczęść Boże

Z modlitwą wdzięczności

Sr.Teresa

 

 

Podziel się