Kochani Przyjaciele misji. Kasama – Marzec, 2018
Bardzo serdecznie pozdrawiam każdego z Was.
Zapraszam teraz do Zambii a szczególnie do Kasamy naszej misji, która codziennie jest otwarta dla ludzi młodych, dzieci i dorosłych, bo z każdą osobą połączona jest rodzina.
Szczególną radością Świąt Zmartwychwstania Pańskiego jest w naszych parafiach czas chrztu świętego dla tych, którzy przez 2 lata są przygotowywani do tego sakramentu. Są to dzieci, młodzi i dorośli. Kościół katolicki ciągle wzrasta i powiększa się o nowych członków w wierze. W tym roku mamy również kilka dziewcząt z naszej szkoły średniej, które są w internacie i przyjmą chrzest w Wielka Sobotę wieczorem podczas Mszy Paschalnej. Moja praca misyjna obecnie jest nieco odmienna od poprzedniej. Mój czas jest więcej wypełniony odpowiedzialnością i zadaniami współpracy ze siostrami z lokalnego zgromadzenia, Sióstr od Dzieciątka Jezus w Zambii. Tak to jest czasami, że drogi Boże są bardzo zaskakujące. Właśnie rok temu ta nowa misja została powierzona naszej grupie, gdzie jest nas 3 siostry, (2 siostry salezjanki i 1 siostra franciszkanka) dla współpracy z siostrami lokalnymi od Dzieciatka Jezus, nad stabilizacją tego właśnie zgromadzenia. Moim zadaniem jest odwiedzanie sióstr w ich miejscach pracy, w misjach gdzie te siostry pracują dla potrzeb lokalnej ludności oraz rozeznawania osobistej formacji zakonnej w tym zgromadzeniu gdzie jest 110 sióstr Zambijek. Wspólnie, jako nowy zarząd dla obecnego zgromadzenia, (jest nas 3 siostry w zarządzie), mamy odpowiedzialność odnowy duchowej wśród sióstr gdzie głównym celem jest ożywienie i umocnienie w charyzmacie danego zgromadzenia. Muszę powiedzieć, że obecnie ja też czuję moją odnowę misyjną, szczególnie jadąc do miejsc w głąb buszu, odległych misji, gdzie siostry prowadzą przychodnię dla miejscowej ludności, a potrzeby są bardzo wielkie i tym samym pochłaniające wiele wysiłków , niebezpieczeństw, gdzie drogi są bardzo trudne i czasami nieprzejezdne. A wszędzie jest ludność oczekująca pomocy na duchu i na ciele.
Tydzień temu jechałyśmy z drugą siostrą z jednej misji do Kasamy a droga powadziła przez rzekę. Samochód i osoby czekające na brzegu, wszyscy musza się zmieścić na tratwę przeprowadzającą przez rzekę. Aby dostać się do tratwy trzeba pieszo przejść po brzegu rzeki w wodzie i dopiero wskoczyć na tratwę, aby przepłynąć na druga stronę i kontynuować podróż do miasta Kasamy. Jak widać miasta, wioski i busze są blisko siebie, ale co najmniej w odległości 400 do 500 km albo i więcej. Teraz mamy jeszcze porę deszczową, gdzieś do końca kwietnia, i deszcz jest codziennym doświadczeniem z wieloma problemami, gdzie biedne domki z glinianej cegły rozpadają się łatwo i z takich miejsc przychodzą dziewczęta do naszej szkoły. Bardzo serdecznie pragnę podziękować za każdą pomoc, jaką otrzymujemy przez adopcję na odległość, za Waszą codzienną modlitwę, poświecenie dla potrzebujących w oddalonej Zambii. Niech Pan Bóg błogosławi każdego z Was w codziennych potrzebach.
Z darem wdzięczności i modlitwy, Sr. Ryszarda Piejko