s. Helena Kamińska pochodzi z miejscowości Łapy, woj. Podlaskie. I śluby zakonne złożyła 05.08.1979 r. a śluby wieczyste 05.08.1985 r. Na mis wyjechała w 1987 r. Pierwszym krajem działalności misyjnej była Kenia; pełniła tam posługę pielęgniarki oraz ekonomki domowej. Troszczyła się o zaopatrzenie oraz sprawy administracyjno-finansowe. Była odpowiedzialna za otwarcie ośrodka zdrowia w Embu (1987 r.) oraz budowę domu dla wspólnoty i domu rekolekcyjnego w Makuyu (1997 r.) W Kenii pełniła posługę misyjną do 2007 r., a następnie wyjechała do Sudanu, gdzie pracowała przez 2 lata, w misji Wau. Była tam odpowiedzialna za sprawy administracyjno ekonomiczne szkoły podstawowej i wspólnoty. Od roku 2010 pracuje w Dilla, w Etiopii. Oprócz pracy w przychodni zajmuje się pracą w terenie, realizacją projektów, budową domów dla najbiedniejszych, „Adopcją na odległość”.
List s. Heleny z grudnia 2020 r.
Kochani Przyjaciele naszej misji, Drodzy Rodzice Adopcyjni,
dużo się wydarzyło w tym roku i nie sposób w skrócie to opisać. W tym roku w lipcu nie było egzaminów końcowych z powodu pandemii. Rząd podjął decyzję, że wszystkie dzieci i młodzież automatycznie przechodzą
do następnej klasy. Pandemia sprawiła, że wiele rodzin walczy o przeżycie. Najbiedniejsi przychodzą do nas po żywność. Niektórym pomagamy w odbudowie domów. W czasie obfitej pory deszczowej nagle zostały zalane niektóre miejscowości i to w szybkim tempie. Ludzie uciekali tak jak stali ratując życie. Staramy się pomagać tym wszystkim ludziom potrzebującym na miarę naszych możliwości. Ostatnio słyszymy, że na południu kraju płoną domy i giną ludzie. Jest to bardzo niepokojące. Oczywiście media nie o wszystkim informują. Po 8 miesiącach przerwy pozwolono na otwarcie szkół ale na krótko. Obecnie rodzice zostali powiadomieni o decyzji zamknięcia przedszkola i udali się do władz z żądaniem ponownego otwarcia. Mamy nadzieje, że po dwóch tygodniach przerwy znów będzie otwarte. Czekamy na oficjalne pozwolenie na piśmie. Wszystkie dzieci z programu Adopcji miały spotkanie i otrzymały wyprawkę do szkoły i pieniądze by zapłacić czesne. Oprócz tego, tym razem, wszyscy otrzymali podwójną porcję żywności i środków czystości ze względu na pandemię. Wszyscy, rodzice i dzieci byli przeszczęśliwi patrząc na duży plecak szkolny. Najmłodsze pociechy otrzymały na dodatek dużego misia lub lalkę by mieć się czym bawić w domu. Radości nie było końca. To wszystko mogło się wydarzyć dzięki hojności ludzi dobrej woli, jakimi jesteście Wy, Drodzy Darczyńcy. Niech radość dzieci i młodzieży będzie również Waszym udziałem. Niech Bóg stokrotnie Was wynagrodzi i błogosławi wszystkie intencje zamknięte w sercu. Na Święta Bożego Narodzenia pragniemy złożyć najlepsze życzenia. Niech Boże Dziecię opromieni swym błogosławieństwem, zdrowiem, pokojem w sercu, radością i wszystkimi potrzebnymi łaskami w codzienności życia, pomnaża i umacnia, co dobre, piękne i szlachetne. Niech Jego błogosławieństwo pozwoli przezwyciężać wszystkie trudności teraz i w nadchodzącym Nowym Roku 2021. Niech Maryja będzie naszą Matką i Opiekunką w kroczeniu za Jezusem, naszym Zbawicielem, któremu możemy powierzyć nasze troski, radości, cierpienia i smutki. Z naszej strony zapewniamy o modlitwie naszej i dzieci we wszystkich Państwa intencjach, dziękując Bogu za Waszą pomoc na rzecz naszych i Waszych podopiecznych.
Helena Kamińska z siostrami i dziećmi
List s. Heleny Kamińskiej z marca 2018 r.
Drodzy Darczyńcy
Wraz z życzeniami pragnę przekazać kilka wiadomości z naszego podwórka w Dilla. Przed Bożym Narodzeniem pisałam o rodzinie Milkyas. Teraz jeszcze chciałam coś dodać. Dobra wiadomość – ojciec przestał pić. Na jak długo, to się okaże. Matka wraca do domu późnym wieczorem, ale przygotowuje posiłek dla rodziny i jak jest gotowy, to budzi dzieci i męża. Zauważyłam jednak, że Tadelecz Milkyas wygląda na niedożywioną. Zmienił się kolor jej włosów. Zaproponowałam, by przed pójściem do przedszkola przychodziła do nas do domu na szklankę mleka. Jest zadowolona z tej propozycji i przychodzi punktualnie. Zobaczę, jak będzie dalej.
Wszystkie dzieci w styczniu, tuż przed Bożym Narodzeniem według kalendarza etiopskiego, otrzymali paczki z żywnością, środki czystości i ubrania. Następnego dnia wielu z nich można było spotkać przy rzece, jak prali swoje ubrania. Nawet woda zmieniła kolor z brunatnej na mydlaną. Radości nie było końca. Około 60 osób przychodzi co sobotę po żywność, tzw. faffa. Jest to mąka z dodatkiem witamin i minerałów, bardzo pożywna. Staramy się w miarę naszych możliwości, by ludzie nie głodowali. To wszystko dzięki Państwa hojności. Niech Bóg stokrotnie Państwa wynagrodzi i obsypie swoim błogosławieństwem. Na Wielkanoc znów otrzymają żywność i środki czystości. Widzimy, że z tego najbardziej się cieszą
W naszym College’u (dwuletnia szkoła zawodowa pomaturalna) zaczęłyśmy prowadzić kursy wieczorowe dla ludzi pracujących. Największą popularnością cieszy się zawód sekretarki (uczęszcza 65 osób), następnie technologia informacyjna (IT), a najmniejszą – krawiectwo i moda. W sumie mamy 131 studentów.
Budowa naszego internatu dla dziewcząt powoli posuwa się do przodu. Mamy nadzieje, że do września będzie ukończony i gotowy do zamieszkania przez nowe mieszkanki. Mamy już zapłacone 70% kosztów budowy. Opatrzność Boża nie zawodzi. Zaczęłyśmy budowę bez grosza w kieszeni, podobnie jak ks. Bosco zaczynał budowę Bazyliki Maryi Wspomożycielki w Turynie.
Ostatnio jest trochę niespokojnie pod względem politycznym. Był zakaz manifestacji, drogi były przez kilka dni zablokowane, wojsko zaczęło strzelać. Następnie rannych i zabitych przewieźli do pobliskiego szpitala. W mediach nie podają żadnych wiadomości na ten temat, za to internet i prąd działa w kratkę. W niektórych miejscowościach szkoły były zamknięte ze względu na bezpieczeństwo dzieci i nauczycieli. Sklepy i urzędy też zamknięte. Ogólnie sytuacja jest napięta od dłuższego czasu, ale nie ma wolności słowa, z dialogiem też jest różnie Tu wszystko przypomina mi lata pięćdziesiąte, za czasów Stalina. Wszystko jest pod ścisłą kontrola. W Dilla tym razem jest spokojnie. Życie toczy się swoim torem.
U nas brakuje rąk do pracy, brakuje też powołań. Zapraszam więc chętnych wolontariuszy do pomocy. Przed siedmiu laty było nas we wspólnocie w Dilla siedem sióstr, obecnie zostałyśmy we dwie, a prowadzimy College z 400 uczniami i przedszkole z 540 dziećmi. Z tego powodu musiałyśmy zamknąć naszą przychodnię. Nie dostałyśmy pozwolenia na dalsze jej prowadzenie, brakowało osoby odpowiedzialnej. Pracownicy świeccy muszą być dopingowani i pilnowani. Jak byłam na spotkaniu na szczeblu diecezji w sprawie naszej przychodni, to od ludzi świeckich mogłam usłyszeć, że siostra jest duszą, która podtrzymuje życie i daje pewność dobrej opieki. Wiadomo, że ciało bez duszy nie ma życia. Nie było to łatwe dla nas. Choć nie dali pozwolenia na dalsze prowadzenie przychodni, jednak nie chcieli też pozwolić na jej zamknięcie, doceniali nasz wkład w opiekę zdrowotną. Jednak w tej sytuacji, jakby coś się stało, to był by dla nas problem. W Dilla jest dużo prywatnych przychodni i szpital państwowy, nie zostawiłyśmy więc ludzi chorych bez możliwości leczenia. Oficjalnie ogłosili, że przychodnia zamknięta, ale jeszcze nie dali dokumentu potwierdzającego te słowa.
Serdecznie pozdrawiam i życzę obfitości błogosławieństw od Chrystusa Zmartwychwstałego
s. Helena Kamińska
Misjonarka w Dilla – Etiopia
List s. Heleny Kamińskiej z grudnia 2017 r.
Drodzy Darczyńcy,
W Polsce grudzień kojarzy się ze świętami Bożego Narodzenia. W sklepach pojawiają się wystawy z ozdobami, ruch kupowania prezentów, nowych ubrań, wszelkich innych przygotowań….
A u nas jeszcze cisza, nic z tego świątecznego ruchu. Dopiero pod koniec grudnia będzie więcej owiec, kóz na rynku, wiecej kur na drogach by można było kupić – sprzedać i by na Boże Narodzenie część ludzi mogła zjeść kawałek mięsa. To jest świąteczne marzenie dla wielu naszych okolicznych sąsiadów – podopiecznych. Nasza misja znajduje sie w jednej z najuboższych „dzielnic” miasta.
Po ostatniej inflacji dolara, ceny niesamowicie poszły w górę np. kilogram cukru z 30 poszedł do 100 Birów. 1 Euro = 27 Birr. A wielu ludzi na koniec miesiąca jako pensje dostanie około 1000 Birów. Jak z tego przeżyć?
Nasz internat jest już w stanie surowym, teraz jeszcze podłoga, sufit, drzwi, okna, doprowadzenie wody i światła. Jednak mamy trudności finansowe. Czekamy na project 476 dla Dilla – Etiopia łazienki w internacie/domu wolontariuszy. Z całych kosztów 55% mamy zapłacone. Ufamy w Bożą Opatrzność, że nam pomoże jakoś dokończyć rozpoczętą budowę.
…
W przedszkolu mamy 540 dzieci, a w College (pomaturalna) w tym roku mamy 400 uczniow. Otworzyłyśmy drugą serię wieczorem i było dużo chętnych. Wszystkie przedszkolaki dostają na śniadanie bułeczkę upieczoną u nas z sokiem. Jedzą z wielkim apetytem. W każdą sobotę przychodzi około 60 osób by dostać jedzenie na cały tydzień.
W naszym ogrodzie obrodziła zukka (dynia), smakowała i nadal smakuje. Przywiozłam nasiona z Polski. Tutaj ludzie zobaczyli to po raz pierwszy, takie duże cuda.
Dziękuję serdecznie za wszelką pomoc i okazane serce wobec naszych dzieci. Ofiary można przesyłać na konto: Zgromadzenie CMW; ul Warszawska 152; 05-092 Łomianki, Nr konta: 56 1240 2063 1111 0010 0078 0123
A na Święta Bożego Narodzenia życzę: niech Boża Dziecina napełni serca miłością, błogosławieństwem i pokojem, otworzy nas na miłość Chrystusa i uzdolni do obdarowywania miłością innych.
Z modlitwą i wdzięcznością za Waszą pomoc
Helena Kamińska FMA
Dilla 6 /12 /2017